niecny Roman niecny Roman
120
BLOG

Żywot Lesława M. by Luiza Z.

niecny Roman niecny Roman Polityka Obserwuj notkę 12
Siedziałem sobie i grałem – gitarra to moja druga … ups sorry … teraz to już piąta miłość. No ale tak już koło drugiej dałem sobie spokój (sąsiedzi chyba już mają dość) pomyślałem sobie że jeszcze tylko szybki rzut oka na saloon24 i sieć a potem do łóżeczka. Na moje nieszczęście natrafiłem na wypociny pani Luizy Zalewskiej w „Dzienniku” „Jak dzisiaj żyją konfidenci bezpieki” (http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=56280) Sorry nie potrafię kinkować:). Rzekomy esej traktuje o Lesławie M. (dla niewtajemniczonych Maleszka).
Lesław M. jest jak wszystkim wiadomo biedną ofiarą systemu.

Cytat „Jego życie wygląda teraz tak: codziennie wieczorem łączy się z redakcją „Gazety Wyborczej” i na domowy komputer ściąga artykuły, które ma następnego dnia zredagować” …
Obecnie z powodu nagonki na jego skromną osobę zajmuje się li tylko wyłącznie „redagowaniem” artykułów młodszych kolegów. Roboty ma przy tym co niemiara – wiadomo należy dbać o czystość krwi

Do tego został strasznie pokrzywdzony – „Nie ma auta ani roweru, codziennie polną ścieżką wzdłuż wału dochodzi do głównej ulicy. Tam wsiada w autobus 180 lub 522 i po kilkunastu minutach jest w redakcji. Wpada na kwadrans, pół godziny. Czasem przyniesie w torbie książki, które ma w domu w dwóch egzemplarzach, i z satysfakcją przygląda się, jak znikają w kilka minut (nie licząc „Lalki”, bo jej nigdy nikt nie chce).”

Mędrzec służy pomocą ale tylko Czasem wda się w poważniejszą dyskusję na temat, o którym właśnie czyta (układa swoje lektury w ciągi tematyczne, na temat wpada przypadkowo, kiedy trafi na frapującą pozycję). W czasie takiej dyskusji zdarza się, że zagalopuje się, nie może przestać, mówi i mówi. I trudno to wtedy nazwać dyskusją. Ale redakcja to jedno z nielicznych miejsc, gdzie może tak do kogoś mówić. Prawdę mówiąc, jedyne.” Wszyscy w redakcji słuchają swojego guru, bo nikt inny nie chce. Tylko szkoda, że na tematy pouczające trafia czasem. No i ciągle taki samotny...

Potem wraca do malutkiej biednej chatki "Trzy niewielkie pokoje z miniaturową kuchnią, wieczorem okna starannie zasłonięte storami. Zasiada w swoim, najmniejszym chyba pokoju obłożonym tonami książek. Dość uważnie przegląda prasę (szczególnie starannie studiuje artykuły o tematyce mu bliskiej, np. w „Newsweeku” o uwikłaniach Ryszarda Kapuścińskiego w związki z bezpieką, i wzdycha wtedy, jak okrutnie się dziś go traktuje). Potem zabiera się do czytania redakcyjnych tekstów, poprawia, czyta, poprawia. Uwagi z papierowych wydruków nanosi do komputera. Wrzuca do redakcyjnej teczki: „Przeczytane”. i tylko praca, ciągle praca.

"Później znowu poprawia, czyta, poprawia „Z krzesła przy biurku przenosi się kilkadziesiąt centymetrów dalej, na fotel i zabiera się za czytanie książek. Robi przerwę na godzinę muzyki lub dwie. Znowu czyta, bez względu na porę dnia popija kawę ze szklanki, wypala przynajmniej ze trzy czerwone pall malle na godzinę. Późnym wieczorem znowu zagląda do komputera, czy teksty na następny dzień już wpadły. To wszystko. Tak dzień po dniu od sześciu lat.” - strasznie nużąca jest praca miłego staruszka.

Sens życia – „od tamtej pory całkowicie osiwiał, lekko utył. Pogodził się z tym, że nie może nic napisać ani nic publicznie powiedzieć i jedynym zajęciem, jakie dano mu wykonywać, jest poprawianie cudzych tekstów." Wnioski z tych słów wyciągnijcie sami

Nie dość że go odsunęli od pisania to jeszcze nie ma z czego żyć bidula „Na koncertach nie bywa, bo za równowartość jednego biletu może kupić przynajmniej trzy płyty. Antologię gatunku w postaci plików MP3 z okładkami w języku rosyjskim kupił okazyjnie na stadionie. Bywał tam kiedyś po papierosy. Książki kupuje głównie w księgarni niedaleko uniwersytetu. Taniej mógłby zamówić przez internet, ale nie jest przekonany do takich transakcji. Poza tym nie chciałby podawać numeru karty, PIN i innych rzeczy, których tam żądają. Przypuszcza, że transakcje dokonywane przez internet mogą nie być całkowicie bezpieczne. Do nowinek technicznych ma - delikatnie mówiąc - stosunek bardzo ostrożny. (A to by wskazywało, że nie on jest autorem rozmaitych wpisów na forum „Gazety”, o co podejrzewają Maleszkę niektórzy forumowicze).

W ogóle to strasznie przerąbane życie ma ten Maleszka bo Mieszka na zamkniętym osiedlu ze strażnikiem przy bramie. Eleganckie osiedle z czerwonej cegły wygląda na ekskluzywne miejsce, ale mieszkańcy od lat walczą z deweloperem, bo nie mogą założyć wspólnoty mieszkaniowej. Wokół osiedla nie ma nic: pola, baraki i chaszcze. Do najbliższego sklepu kilkaset metrów, idzie się albo poboczem drogi, albo ścieżką.”

itd. itd. - WSZYSTKO KŁAMSTWA

Ja już kurwa nie mogę. Może ktoś przez to przebrnie i wypunktuje dalej

Dalej jest o Czajkowskim, Hejmo - biedni pokrzywdzeni

Może ktoś odpowie skąd się biora tacy jak Luiza Zalewska?




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka